10 wskazówek na temat pracy ze studiem wizualizacji 3D
Błędy w sposobie w jaki rozumieją kontrahenci na czym tak naprawdę polegają usługi studia wizualizacji.
Opublikowano: 31 marca, 2021
Niniejszy artykuł skierowany jest przede wszystkim do firm architektonicznych, deweloperów, producentów lub każdego typu klientów, którzy chcieliby podjąć współpracę z studiem archviz. Chcielibyśmy zwrócić uwagę na powszechne nieporozumienia, które osłabiają jakość naszej pracy, opóźniają realizację czy generują dodatkowe obciążenia finansowe dla naszych partnerów. Artykuł powstał w celu wspierania lepszej komunikacji, co pozytywnie przełoży się na osiągane w naszej twórczości rezultaty.
Wstęp
Im więcej pracujemy z architektami i deweloperami, tym częściej dostrzegamy błędy w sposobie w jaki rozumieją na czym tak naprawdę polegają usługi studia wizualizacji. Podobnie jak architekci, pracownie archviz również borykają się z trudem wyjaśnienia swojej roli dla klienta końcowego.
W tym artykule postaramy się wskazać powszechne nieporozumienia, jakie mają poszczególne instytucje przy zatrudnianiu pracowni archviz, oraz wyjaśnić, na czym właściwie polega ta współpraca. Ułożyliśmy listę 10 porad, które mamy nadzieję przydadzą się naszym kontrahentom.
1. Portfolio to nie jedyna rzecz, która się liczy
Chociaż to, za co płacą nasi kontrahenci, to generalnie zdjęcia/rendery lub animacje, portfolio powinno być tylko pierwszym przeglądem kandydatów do współpracy.
Często proces renderowania wizualizacji czy animacji spłycany jest do naciśnięcia magicznego przycisku „start rendering”, ale kryje się za tym o wiele więcej zakulisowej pracy.
Pomimo że nasz styl wizualny powinien podobać się potencjalnemu nabywcy usług kreatywnych, wybór studia powinien iść w parze z naszym sposobem pracy, podejścia do Państwa projektu i tego jak możemy razem współpracować. Ciężko jest wyprodukować obrazy spełniające wszystkie wymagania klienta, jeśli nastawienie i oczekiwania do pracy ze studiem archviz nie będzie odpowiednio wyregulowane.
2. Wizualizacja to inwestycja, a nie wydatek
Zrozumiałe jest, że każda firma próbuje ciąć koszty tam, gdzie jest to możliwe. Niestety cięcie kosztów na wizualizacjach jest podejściem naprawdę krótkoterminowym i słabym wykorzystaniem zasobów danej działalności.
Chociaż koszt obrazów przykładowo na konkurs czy przetarg może czasami wydawać się wysoki, ważne jest, aby zrozumieć, że te obrazy, poza tym, że często są obowiązkowe w zgłoszeniu konkursowym czy przetargowym, są również integralną częścią projektu i tego jaką wizję ma przedstawić.
Każdy konkurs czy przetarg, niezależnie od tego czy wygrany, czy przegrany, jest okazją do zbudowania silniejszego portfolio z efektownymi grafikami, które pasują do jakości architektury, którą tworzy dana pracownia. Podczas gdy ważność wizualizacji jest szeroko dyskutowana wśród architektów, klienci są daleko od tych obaw i zawsze będą bardziej skłonni polubić ładne renderingi niż ładny zestaw rysunków CAD, a zdecydowanie bardziej będą skłonni do polubienia atrakcyjnych renderingów niż tych kiepskich i tanich.
Omawiane portfolio niepowstałych obiektów, które są wybiegającą w przyszłość wizją architekta jest szczególnie ważne dla młodszych firm, które nie miały jeszcze okazji skompletować zrealizowanych inwestycji.
Dlatego poprawienie komunikacji wizualnej poprzez znalezienie odpowiedniego studia i zainwestowanie w nie, nie tylko zwiększy szanse na wygrywanie konkursów i przetargów, ale także zwiększy zasięg i współczynnik konwersji marketingu na potencjalnych klientów danej firmy. Oznacza to większą liczbę projektów, większy zysk oraz przede wszystkim – lepszą komunikację wizualną.
3. Nie wprowadzaj mikrozarządzania do sposobu pracy studia
Ostatnią rzeczą jaką można oczekiwać od klienta, jest wyjaśnienie w jaki sposób oświetlić wnętrze czy z jakiej perspektywy przedstawić daną architekturę – liczymy bardziej na szersze omówienie założeń, koncepcji i idei danej inwestycji czy projektu. Całą resztę warto zostawić dla naszego studia – zaufanie do naszej wiedzy i pracy to fundamentalna podstawa udanej i efektownej realizacji w postaci pracy graficznej.
Jeśli dana firma wybiera konkretne studio na podstawie portfolio i sposobu w jaki pracuje, ostatnią rzeczą, jaką chce zrobić jest rozpoczęcie mikrozarządzania sposobem tej pracy. Rezultatem będzie wyraźne pogorszenie ostatecznej jakości dostarczanych usług. Niektórzy nazywają to Syndromem Doskonałości Projektu, w którym mikro-subiektywne zmiany wyczerpują czas i nie będą satysfakcjonujące, ani nawet widoczne dla nikogo poza zleceniodawcą danej uwagi czy poprawki.
Należy raczej zaakceptować fakt, że czasami najlepszym rozwiązaniem jest poleganie na wiedzy innych i zapewnienie im twórczej wolności w ramach szerokich granic, które ustaliliśmy w briefingu zlecenia.
4. Dobrze wyglądająca wizualizacja to za mało
Często błędnie jest rozumiane, że informacja zwrotna, którą klient powinien przekazać dotyczy wyłącznie samego obrazu, jego walorów estetycznych, poprawności odwzorowania projektu. Wiele w tym prawdy, ale najważniejsze w wizualizacji jest przekazanie przejrzystości komunikacji w odniesieniu do tego, co architekt czy inwestor starają się osiągnąć. Dlatego lubimy odróżniać piękny obraz od udanego obrazu. Nawet najpiękniejszy obraz wciąż może zawieść nie spełniając swojego zadania na polu marketingowym. Dlatego należy zrozumieć różnicę między dobrze wyglądającym obrazem a udanym obrazem: jasność intencji.
Wyjaśnienie czego dotyczy projekt i co ma osiągnąć dzięki swojej koncepcji architektonicznej jest najważniejszym, ale często niestety pomijanym krokiem. Na tym etapie źle przeprowadzona diagnoza może prowadzić do poważnych błędów.
Kiedy mówimy o sesjach poprawkowych dla otrzymanych renderów, głównym celem nie jest ocena rozmieszczenia ludzi, poziom bieli i czerni (bardzo często rendery są oglądane przez naszych klientów na bardzo słabych matrycach, nie mających wiele wspólnego z rezultatem po wydruku obrazu), poprawności refleksów, a raczej ogólne wrażenie jakie daje wizualizacja – czy pasuje do tego co dana firma chce sprzedać swojemu klientowi.
Dlatego osoba odpowiedzialna za udzielanie informacji zwrotnej powinna być osobą, która najlepiej zna projekt i jego intencje. Najgorszą możliwą opcją jest wypunktowanie poprawek przez sztab kilku czy nawet kilkunastu osób, do tego niekoniecznie związanych z projektem. Efektem będzie ogromna liczba zmian na wizualizacji, która w zasadzie nie wprowadzi nic nowego poza spełnieniem bardzo subiektywnych życzeń, a tylko wydłuży czas realizacji. Bardzo często po takich zmianach napływających od dużej liczby osób, po kilku iteracjach wracamy do początkowej wersji, która okazała się najbardziej trafiająca w briefing i założenia projektu.
Opinia klienta jest niezbędna, aby upewnić się, że obraz sprawia, że zakochasz się w budynku, oraz jego przedstawienie jest zgodne z tym, czego oczekuje jego marketing.
5. Nie twórz briefu „na kolanie”
Ustalenie założeń wizualnej części projektu to świetne ćwiczenie, które może umocnić daną inwestycję pod kątem marketingu. A przynajmniej takie powinno być, ponieważ chodzi o budowanie narzędzi komunikacji projektu nad którym architekci pracowali przez ostatnie tygodnie/miesiące/lata.
Brief to połączenie celu, do którego dążymy oraz zakresu eksploracji, do którego chcemy się udać, aby ten cel osiągnąć.
Częstą pułapką, w którą wpadają architekci, jest samo-diagnozowanie i wyciąganie z tego wniosków zanim jeszcze porozmawiają z osobą odpowiedzialną za ich komunikację wizualną. Często zdarza się, że mamy klienta, który prosi o konkretny sposób wykonania renderingu, a następnie odkrywa, że istnieje bardziej spójne i przekonujące podejście, ale nie zostało przez niego dokładniej zbadane lub odrzucone zbyt pochopnie. Odpowiednikiem architektonicznym jest projektowanie budynku jeszcze przed spotkaniem z klientem.
Jednym z najważniejszych tematów, które powinno się przedstawić w briefie, jest to, jak bardzo chce się pozostać w granicach tego, czego oczekuje widz. Dotyczy to zarówno strony kreatywnej, jak i administracyjnej. Ze strony kreatywnej może się wydawać, że tworzenie wizualizacji np. budynku biurowego w deszczu może nie być najbardziej przekonującym pomysłem, ale może mieć sens, jeśli pasuje do intencji. Od strony administracyjnej założenia wizualne – np. z jakiej perspektywy pokazujemy daną inwestycję, są czasem kierowane przez wytyczne organizatora konkursu i niekoniecznie pasują do ogólnej misji danego biura architektonicznego. Jako klienci są Państwo jedynymi osobami, które mogą zdecydować czy warto wykroczyć poza te ograniczenia czy też lepiej pozostać w ich granicach. Należy zapamiętać, że często nawet jeśli jest to autorski projekt, wiele klientów nie zdaje sobie sprawy z innych potencjalnych perspektyw przedstawienia danej inwestycji. W wielu przypadkach mogą one lepiej sprzedać idee, które chcemy przekazać. Tu przydaje się wiedza artysty – mamy styczność z ogromną ilością architektury, pomysłów i założeń projektowych. Na ich podstawie latami wyciągamy wnioski, które bardzo skutecznie przekładają się na jakość naszej pracy.
6. Złe zarządzanie czasem jest największym wrogiem
Dobre zarządzanie czasem to klucz do sukcesu. Z jakiegoś powodu architekci lubują się w podtrzymaniu charrette jako znaku jakości pracy i poświęcenia.
Poza wieloma kontr przykładami, badaniami zdrowotnymi i nowo wyłaniająca się kulturą pracy w normalnych godzinach, głównym problemem związanym ze złym zarządzaniem czasem jest spychanie branży archviz na sam koniec łańcucha produkcji materiałów marketingowych. Może mieć ogromny wpływ na ostateczną prezentację projektu.
W luminance studio najczęściej podajemy konkretne daty jako kamienie milowe dla projektu. Mogą to być podglądy perspektyw, animatiki czy też kompozycje ściśle związane z przekazem marketingowym. Kamienie te są bardzo ważne i nieodłącznie związane z jakością dostarczanej pracy w ustalonym terminie oddania materiałów wizualnych.
Jeśli to możliwe, część komunikacji wizualnej powinna zostać jak najszybciej zintegrowana z całym projektem. Może to pomóc w lepszym rozumieniu filozofii projektu, uzyskaniu przyzwoitych grafik ładnie integrujących się ze stroną internetową lub dopasowaniu określonych przestrzeni w projekcie na podstawie informacji zwrotnych, które dostarczają pierwsze wizualizacje testowe.
Niewłaściwe zarządzanie czasem wpływa bezpośrednio na jakość ostatecznych rezultatów naszej pracy, ale także na potencjalną owocną relację, którą można zbudować z naszym studiem. W dalszej kolejności oznacza to, że zmarnujemy cenne zasoby firmy czy budżet projektu.
7. Proste słownictwo w zupełności wystarczy do poprawnej komunikacji
Najlepszym sposobem na przekazanie założeń projektu jest „wyjaśnij swój projekt jakbym miał 5 lat”. Bardzo często architekci, inwestorzy czy inni klienci starają się wprowadzić do komunikacji pewne terminy fotograficzne czy graficzne. Najczęściej będą one używane niewłaściwie, a jeszcze częściej spowodują zamieszanie podczas przekazywania uwag czy co gorzej – samego briefingu.
Zdajemy sobie sprawę, że wielu artystów 3D jest winnych identycznej pułapki, próbując uzyskać świadectwo ekspertyzy w oczach klienta. Nie tędy droga.
Trzymanie się prostych słów wystarczy, aby przekazać ideę. Należy skupić się na szerszej perspektywie i jasności intencji, a nie na faktycznym aspekcie technicznym. Ogólnie rzecz biorąc, artyści archviz znają slang architektury (większość z nich to absolwenci architektury, niektórzy nawet praktykują architekturę na boku). Mimo to radzimy ograniczyć używanie profesjonalizmów czy slangu do minimum jeśli nie jest to konieczne.
8. Nie polegaj na niesprawdzonych uprzedzeniach
Ważne jest, aby nie narzucać własnych uprzedzeń na klienta końcowego. Wszyscy polegamy na heurystyce, aby uprościć proces podejmowania decyzji. Problem polega na tym, że heurystyka jest zbytnim uproszczeniem rzeczywistości – do tego stopnia, że czasami jest po prostu błędna.
Często architekci proszą o konkretne szczegóły lub atmosferę na produkowanej dla nich wizualizacji z powodu całkowicie błędnego wyobrażenia potencjalnych oczekiwań klienta końcowego inwestycji. Generalizując – często bez dowodów empirycznych na poparcie tych wyobrażeń.
Próba przewidzenia tego, co spodoba się klientowi ma sens, ale zdecydowanie lepszym podejściem jest ustalenie priorytetów tego, co ów klient może lubić, niż tego, co lubimy my.
Zwykle artysta archviz będzie bardziej eksperymentował w rzeczywistej ocenie jak obraz zadziała na widza i zrezygnuje z klasycznych uprzedzeń – część pracy grafika obejmuje przeglądanie badań psychologicznych i opracowań na temat percepcji obrazu, aby lepiej zrozumieć co dana grupa odbiorców wizualizacji będzie bardziej preferować.
9. Trzymanie agencji kreatywnej na wyłączność jest szkodliwe na dłuższą metę
Znalezienie studia wizualizacji, które spełni wszystkie wymagania może być trudne i czasochłonne, dlatego warto się go trzymać, gdy już je znajdziemy.
Dziwną praktyką, którą zauważyliśmy w wielu pracowniach architektonicznych, jest próba zatrzymania studia wizualizacji wyłącznie dla siebie i zapobieganie na ile to możliwe, aby działała na rzecz konkurencji. Tok myśli zwykle przebiega następująco:
Jeśli zacznę polecać to studio innym, oni również je zatrudni – będą mieli mniej czasu na poświęcenie się mojej firmie, ich cena najprawdopodobniej wzrośnie do punktu, w którym nie będzie mnie już na nie stać. Będę znowu musiał szukać nowego studia do współpracy.
To co pociąga za sobą takie myślenie jest nieco inne.
Pierwszą poważną wadą tego, że nie polecamy naszego studia wizualizacji innym, jest to, że zatrzymujemy jego organiczny rozwój. Konkretnie oznacza to, że owe studio będzie musiało zainwestować swój czas i pieniądze w bardziej aktywny marketing.
Ograniczony rozwój to również najlepszy sposób na wyeliminowanie niesprawnych klientów i rozpoczęcie pracy z osobami o podobnych poglądach.
Brak płynności w nowych zleceniach będzie poważną przeszkodą w rozwoju studia, a przede wszystkim utrudni pogłębianie wiedzy poprzez zdobywanie doświadczenia w bardziej zróżnicowanych projektach.
Ubytek w postaci brak możliwości zdobywania doświadczenia zaowocuje również tym, że opłaty jakie musi ponieść kontrahent współpracujący ze studiem archviz, nie będą miały żadnego powodu aby spadać. Mogą wręcz wzrosnąć, aby zrekompensować brak oczekiwanej ekspansji na rynku.
Kiedy posiadamy stały napływ nowych klientów, dla których nasze ceny będą rosły zgodnie z normą rynkową, możemy jednocześnie zachować poprzednie stawki dla starszych, stałych klientów. Nic nie stoi również na przeszkodzie, abyśmy udzielili specjalnego rabatu dla klientów, którzy polecą nas dalej i otrzymamy tym sposobem nowe zlecenia.
Podsumowując, relacje biznesowe to droga dwukierunkowa. Kiedy jesteśmy polecani przez zadowolonego klienta, przekonuje nas to do zrobienia dodatkowego kroku, aby zadowolić stałych klientów dodatkowymi usługami, rabatami czy poleceniem innej, kompetentnej pracowni, gdy klient prosi o usługę, której nie możemy zapewnić lub termin, którego nie jesteśmy w stanie dotrzymać.
Próba zatrzymania pracowni na wyłączność w skrócie zamienia sytuację win-win w lose-lose.
10. Nie ograniczaj studia do robienia wyłącznie wizualizacji
Podczas gdy naszą główna działalnością jest tworzenie wizualizacji (czy też animacji, panoram 360 itp.), relacja biznesowa z klientami umacnia się i rozwija z biegiem czasu. Charakter tej relacji może przesunąć się od zwykłej produkcji obrazów do usług bardziej zorientowanych na pełny plan marketingowy.
Podobnie jak praktyka architektoniczna, która dywersyfikuje się na dodatkowe rodzaje usług konsultingowych, studio archviz może również świadczyć dodatkowe usługi wzmacniające ogólną komunikację wizualną.
Obejmuje to szkolenia dla pracowników na miejscu (komunikacja, branding, modernizacja strony internetowej czy folder inwestycji), projektowanie wnętrz, warsztaty (workflow, in-house editing) lub dedykowane sesje mające na celu dopracowanie określonego stylu wizualnego dla danej inwestycji.
Ogólnie rzecz biorąc, wszystkie te usługi konsultingowe wiążą się w wysokimi opłatami w momencie rozbicia ich na kilka dostawców. Możliwość zamknięcia tych usług do jednej firmy znacząco może obniżyć ich koszt oraz jednocześnie polepszyć ogólną jakość całej strony wizualnej projektu – spójność projektowa materiałów to klucz do bardzo dobrej identyfikacji.
Komunikacja wizualna jest ważnym narzędziem w przedstawieniu wizerunku danej marki czy inwestycji oraz wyróżnianiu jej na rynku.
Wnioski na zakończenie
Mamy szczęście pracować z wieloma architektami i firmami, które mają niewiele lub kompletnie nic wspólnego z powyższymi problemami. Pracując w tak idealnych warunkach liczymy na dzień, w którym większość firm z uśmiechem na twarzy przeczyta te błędne koncepcje – bez irytacji, że artykuł jest odzwierciedleniem ich obecnych zasad zarządzania. Tego dnia będziemy wiedzieli, że realizacje biznesowe będą napędzane raczej wzajemnymi zainteresowaniem i współpracą niż hierarchią i ego. Wydaje się, że czeka nas przyjemna przyszłość!